Zostawiłeś kluczyki nie zawsze tracisz szansę na odszkodowanie.

Strona główna Porady prawne

Bartosz Kowalak

2 lipca 2016

Jedną z najczęstszych przyczyn odmowy wypłaty odszkodowania za kradzież pojazdu z jaką spotykam się w mojej praktyce radcy prawnego jest sytuacja związana z pozostawieniem w chwili kradzieży auta kluczyków lub dokumentów pojazdu w jego wnętrzu.

W zasadzie każde OWU (ogólne warunki ubezpieczenia) każdego ubezpieczyciela zawierają klauzulę, która pozwala na odmowę wypłaty odszkodowania w sytuacji, w której zapomnieliśmy zabrać kluczyki z auta, lub tez zostawiliśmy w nim dowód rejestracyjny lub kartę pojazdu. Na marginesie praktyką wielu kierowców jest stałe trzymanie dokumentów pojazdu w schowku pojazdu – z wygody kierowca nie wie sam ile ryzykuje.

Co więcej takie wyłączenie, mimo pewnych wyjątków, w zasadzie znajduje uznanie w oczach sądów rozstrzygających spory między ubezpieczonymi a ubezpieczycielami, w tym także Sądów w Poznaniu.

Kolejny wyłom w tym orzecznictwie wnosi natomiast najnowszy wyrok Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2015 r. ( sygn akt: V CSK 217/14).
Sąd oceniał sytuację, w której ubezpieczony od autocasco (AC) samochód został skradziony wraz z pozostawionym w nim dowodem rejestracyjnym z posesji prokurenta spółki. Kradzież oczywiście zgłoszono, ale PZU wypłaty odszkodowania odmówiło.

W pierwszej instancji Sąd Okręgowy w Świdnicy podzielił podzielił stanowisko radcy prawnego PZU i uznał , iż spółka naruszyła zarówno postanowienia OWU jak i art. 827 § 1 kodeksu cywilnego, gdyż jej zachowania rzekomo ułatwiało kradzież samochodu.

Odmienne stanowisko w wyniku wniesionej przez prawnika poszkodowanej spółki apelacji wywiódł Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. Sąd ten przyznał odszkodowanie uznając, iż w chwili kradzieży pojazd był na terenie ogrodzonej i monitorowanej posesji, miał uruchomiony autoalarm, działało oświetlona. W tej konkretnej sytuacji zdaniem Sądu Apelacyjnego pozostawienie w nim dokumentu pojazdu nie było rażącym niedbalstwem.
Tego samego zdania był Sąd Najwyższy, który mimo wniesionej przez radcę prawnego PZU kasacji- utrzymał ten wyrok.

Zdaniem Sądu w świadomości społecznej ukształtowało się rozumienie umowy autocasco jako ubezpieczenia szerokiego, które obejmuje wszystkie zdarzenia określone mianem kradzieży. Co za tym wszelkie wyłączenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń winny być jednoznacznie określone, a nieścisłości wyjaśniane na korzyść ubezpieczonego.

Sąd wskazał, iż w większości sytuacji utraty kluczyków lub dokumentów samochodu może być dowodem, że auto zostało nienależycie zabezpieczone przed kradzieżą. W sytuacji jednak gdy pojazd zabezpieczono należycie – jak chociażby w garażu albo na ogrodzonej posesji wówczas nawet zagapienie się i pozostawienie w aucie w chwili kradzieży kluczyków czy dokumentów nie pozwala na wyłączenie odpowiedzialności przez zakład ubezpieczeń.

Bartosz Kowalak – radca prawny w Kancelarii Adwokacko-Radcowskiej Kacprzak Kowalak