Zadośćuczynienie za śmierć syna w jakiej wysokości się należy. analiza na podstawie orzeczeń Sądów w Poznaniu.

Strona główna Porady prawne

Bartosz Kowalak

10 maja 2019

4144132 / Pixabay

Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat liczba wypadków komunikacyjnych, które skutkowały śmiercią ich uczestników radykalnie zmalała.

Na początku przemian ustrojowych w Polsce rekord zgonów na drodze sięgał prawie 9.000 zł w ciągu roku, na chwile obecną na polskich drogach ginie około 3.000 zł rocznie.

Jest to nadal ogromna liczba.

Tym samym każdego roku 3000 rodzin w Polsce przeżywa tragedię wynikająca z śmierci bliskiej im osoby. Każda taka tragedia, to ból i cierpienie dla wielu osób związanych więzami krwi i bliskości z ofiara wypadku.

Często jest to też dramat szczególnie bolesny jak utrata dziecka ( córki lub syna). Truzimem jest oczywiście stwierdzenie, iż tego typu straty nic nie jest w stanie wynagrodzić, a w szczególności pieniądze.

Niemniej jednak polskie prawo przewiduje, iż osoby poszkodowane w wyniku utraty osoby bliskiej w wypadku maja możliwość uzyskania odszkodowania,a  dokładnie zadośćuczynienia za jej śmierć.

Oczywiście aby móc dochodzić odszkodowania i zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej zgon ten musi być zawiniony przez osobę trzecią. Czyi ktoś musi ponosić winę za wypadek.

 

W sytuacji, gdy do naszej Kancelarii trafiają osoby dotknięte tą tragedią, to zasadniczym pytaniem, które kierują do adwokata, radcy prawnego klienci w sprawie związanej z dochodzeniem zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej jest pytanie: w jakiej wysokości należy się zadośćuczynienie za śmierć osoby bliskiej?

 

W niniejszym wpisie chciałbym spróbować odpowiedzieć na ten problem, przy czym konkretnie niniejszy post dotyczyć będzie wysokości należnego zadośćuczynienia za śmierć syna.

 

Ile zatem powinno wynosić zadośćuczynienie za śmierć syna?

 

Jak u każdego prawnika ( adwokata, czy radcy prawnego) prawidłowa odpowiedzią na w zasadzie każde zadane przez Klienta pytanie jest: to zależy.

Nie jest to bowiem odpowiedź prosta. Polskie przepisy nie przewidują zadośćuczynienia za śmierć w stałej określonej kwocie, tak jak ma to miejsce w regulacjach kilku Państw europejskich.

Polski Ustawodawca oddał tu kompetencję do określenia kwoty należnego osobie bliskiej zmarłego zadośćuczynienia sądowi.

 

Od czego zatem ta ocena sądu zależy?

W pierwszej kolejności sąd zastanawia się nad prawidłowością relacji jakie łączyły pokrzywdzonych w wyniku wypadku rodziców z utraconym w wyniku wypadku dzieckiem.

Relacje w rodzinach układają się różnie.

Normą są oczywiście prawidłowe relacje na linii ojciec, matka a dziecko, natomiast są też i rodziny, gdzie trudno mówić o matczynej czy ojcowskiej miłości, a gdzie przysłowiowe “wychodzenie z rodzina najlepiej na zdjęciu” zyskają wymiar rzeczywisty.

Sam znam sytuacje z relacji sędziów, iż zdarzało im się oddalać pozwy o zadośćuczynienie za śmierć matki, dla syna gdzie jak zostało to ustalone, który ostatni raz z matka widział się kilka lat temu, a w tym czasie ani razu nie zadzwonił, czy zainteresował się starszą mamą.

Kolejną istotna kwestią będzie wiek zmarłego.

Inaczej będzie więc wyglądało zadośćuczynienie dla rodzica syna już pełnoletniego –  dorosłego, który już dawno opuścił rodzinne gniazdo a inaczej dziecka pozostającego na wychowaniu. Oczywiście większa kwota zadośćuczynienia należna będzie w tej drugiej sytuacji.

Ważna jest też stopa życiowa i ogólne sytuacja materialna zmarłego i uprawnionego do odszkodowania. Co prawda zadośćuczynienie powinno odpowiadać przeciętnej stopie życiowej, niemniej jednak sąd powinien także brać te okoliczności pod uwagę.

Sąd a wcześniej ubezpieczyciel weźmie także  pod uwagę taką okoliczność jaką jest sposób przeżywania żałoby. Pod uwagę bierze się  trudno uchwytne okoliczności jak długotrwałość i intensywność przeżywanej żałoby. Nierzadko żałoba ta wykracza poza normalną żałobę i prowadzi do choroby psychicznej.

 

Nie bez znaczenia jest jaki Sąd rozpoznaje sprawę, a konkretnie z którego są bowiem w skali kraju dość istotne różnice pomiędzy poszczególnymi sądami.

Z mojego doświadczenia koncentrującego się głównie na Wielkopolsce, a w szczególności na sądach z Poznania, to mogę stwierdzić, iż zarówno sądy rejonowe w Poznaniu jak i sąd okręgowy w Poznaniu wydają wyroki, gdzie zasądzane kwoty tytułem zadośćuczynienia  w moim odczuciu są kwotami godnymi.

 

Generalnie zakres ten moim zdaniem mieści się w przedziale od kilkudziesięciu do stu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Przy czym w związku z śmiercią syna mogą pojawić się jeszcze inne roszczenia, jak jednorazowe odszkodowanie, renta, czy zwrot kosztów. Tak więc globalna suma zadośćuczynień i odszkodowań może być znacznie większa.

Tytułem przykładu odwołam się do kilku wyroków sądów wskazując także na ustalony przez te sądy stan faktyczny.

I tak w wyroku o XIII C 83/16 – wyrok : Sąd Okręgowy w Poznaniu z 2016-04-08

Sąd ten zasądził na rzecz ojca, którego dwaj synowie zginęli tragicznie 108.000 zł, przy czym na etapie postępowania likwidacyjnego ubezpieczyciel wypłacił już 12.000 zł. Łącznie więc powód otrzymał 120.000 zł.

Osobiście uważam, iz w stosunku do takiej tragedii jest to kwota za mała, ale oddaję głos Sądowi Okręgowemu w Poznaniu, który tak uzasadnił swój wyrok:

„Zgodnie z art. 448 k.c. w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia.

Podkreślenia wymaga okoliczność, iż charakter krzywdy jako szkody niemajątkowej przesądza o jej niewymierności, a odpowiedniość kwoty zadośćuczynienia ma służyć złagodzeniu doznanej krzywdy, a jednocześnie nie być źródłem wzbogacenia. Na uwagę zasługuje w tym miejscu stanowisko Sądu Najwyższego zawarte w wyroku z dnia 28.09.2001r. w sprawie IIICKN 427/00 z którego wynika, iż „przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia należy mieć na uwadze kompensacyjny charakter zadośćuczynienia wobec czego jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość. Wysokość zadośćuczynienia musi być odpowiednia w tym znaczeniu, że powinna być – przy uwzględnieniu krzywdy poszkodowanego- utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Celem zadośćuczynienia jest przede wszystkim złagodzenie krzywdy, a więc w szczególności cierpienia, bólu i poczucia osamotnienia po śmierci najbliższego członka rodziny.”

Wskazanie w powyższym przepisie, iż zadośćuczynienie jest „sumą odpowiednią”, sprawia to, że pozostawiony sądowi zakres swobody w określeniu odpowiedniej kwoty wyznaczony jest przez wszystkie okoliczności towarzyszące nie tylko doznanym cierpieniom, które wystąpiły u małoletniego powoda, ale także okolicznościom, które występują w chwili obecnej, po ustąpieniu tzw. zespołu żałoby.

Trudno jest wycenić krzywdę powoda, której doznał z powodu śmierci dwóch najbliższych członków rodziny, którymi niewątpliwie byli synowie powoda.. Należy jednak stwierdzić, iż śmierć T. i P. D. była dla powoda tragicznym przeżyciem. Powód był silnie związany z synami, którzy byli dla niego wsparciem. Powód zamieszkiwał z synami, wspólnie spędzał wolny czas, jeździł z T. na zawody żużlowe. Wskutek ich śmierci naruszona została szczególna więź łącząca ojca i syna, co w ocenie sądu uzasadnia oparcie roszczenia powoda na treści art. 23 k.c. i 24 k.c.

W ocenie sądu niezasadne jest domaganie się przez powoda zasadzenia zadośćuczynienia z tytułu śmierci każdego z synów z osobna. To, że w wypadku śmierć poniosły dwie osoby, synowie powoda, nie oznacza, iż zadośćuczynienie powinno być ustalone w podwójnej wysokości i stanowić dwukrotność kwoty. Na powyższy temat wypowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 26 listopada 2014 r. wydanym w sprawie III CSK 307/13 (OSN 2015/12/147), w którym w uzasadnieniu wskazał, iż takie uproszczone określenie wysokości odpowiedniej sumy byłoby sprzeczne z art.446§4 k.c., w którym mowa jest o zadośćuczynieniu pieniężnym za doznaną krzywdę. Z przepisu tego wynika, że sąd określając wysokość odpowiedniej sumy, powinien kierować się celami oraz charakterem zadośćuczynienia i uwzględniać wszystkie okoliczności mające wpływ na rozmiar doznanej szkody niemajątkowej. Podstawowe znaczenie musi mieć rozmiar doznanej krzywdy, o której decydują przede wszystkim takie czynniki, jak poczucie bólu, żalu, smutku, pustki, zniechęcenia i zawiedzionych nadziei, a także sposób przezywania żałoby i czas jej trwania.

Mając na uwadze powyższe okoliczności Sąd uznał, iż odpowiednią sumą, która spełni funkcje, jakie instytucja zadośćuczynienia niesie za sobą, w niniejszej sprawie w związku ze zgonem T. D. i P. D., w stosunku do powoda będzie kwota 120.000 zł, mając jednak na uwadze, iż w ramach postępowania likwidacyjnego powód od pozwanego otrzymał już tytułem zadośćuczynienia kwotę 12.000 zł, sąd na podst. art. 24§1 k.c. w zw. z art. 448 k.c. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 108.000 zł.

 

W innym wyroku XIV C wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu z 2016-12-13 zasądził po uwzględnieniu wcześniej wypłaconego odszkodowania kwotę 100.000 zł tytułem zadośćuczynienia dla matki, której syn zginał w wypadku komunikacyjnym.

„Śmierć syna była dla powódki wydarzeniem bardzo traumatycznym, obciążającym emocjonalnie. Miała trudności ze snem, niewiele jadła – bardzo schudła. Dużo paliła papierosów. Po śmierci syna, przez pół roku była na zwolnieniu lekarskim od lekarza psychiatry, a później od lekarza rodzinnego. Nie była dalej pod opieką psychiatry czy też psychologa. Po tym czasie wróciła do pracy, bo nie miała środków do życia. Przez pierwsze trzy miesiące nigdzie nie wychodziła, tylko na cmentarz, żal po stracie był cały czas silny. Radziła sobie z doznaną traumą z pomocą najbliższej rodziny( oni podtrzymywali ją na duchu, namówili ją do podjęcia pracy, do wychodzenia z domu, zapraszali do siebie). Niechętnie jednak rozmawiała i rozmawia z innymi na temat tego, co czuła i czuje. Brak możliwości i chęci werbalizowania swego żalu, bólu mógł wpłynąć w sposób istotny na aktualne jej funkcjonowanie i poradzenie sobie z doznaną traumą.

Jakiś czas po śmierci syna, powódka sprzedała swój samochód albowiem nie była wstanie nim kierować. Miała lęki i do dzisiaj odczuwa strach gdy z kimś jedzie. Powódka też się zmieniła, stała się strachliwa, przewrażliwiona i smutna.

Powódka mimo upływu czasu od wypadku syna, nie może pogodzić się z jego śmiercią. Jej stan emocjonalny jest jednak lepszy niż tuż po śmierci syna. Nadal jednak odczuwa niepokojące objawy ( trudności ze snem, obniżony nastrój, labilność emocjonalną, a także drażliwość). Trudno jest aktualnie przewidzieć, kiedy i czy te objawy ustąpią. By złagodzić te objawy wskazane jest podjęcie psychoterapii,

W tym miejscu, Sąd nie podzielił stanowiska pozwanego, że wypłacone powódce świadczenie w kwocie 50.000 zł w 2007 roku, z tytułu odszkodowania na podstawie art.446 § 3 k.c. w całości rekompensuje powódce szkodę również z tytułu zadośćuczynienia za śmierć syna. W świetle bowiem orzecznictwa „ znaczne pogorszenie sytuacji życiowej”, o której mowa w art.446 § 3 k.c., obejmuje niekorzystne zmiany bezpośrednio w sytuacji materialnej najbliższych członków rodziny zmarłego, jak też zmiany w sferze dóbr niematerialnych, które rzutują na ich sytuację materialną. Sam ból, poczucie osamotnienia, krzywdy i zawiedzionych nadziei po śmierci dziecka nie stanowią podstawy do żądania odszkodowania. Jeśli jednak te negatywne emocje wywołały chorobę, osłabienie aktywności życiowej i motywacji do przezwyciężeniami trudności dnia codziennego, to bez szczegółowego dociekania konkretnych zdarzeń lub stopnia ich prawdopodobieństwa, można na zasadzie domniemania faktycznego przyjąć, że pogorszyły one dotychczasową sytuację życiową osoby z najbliższego kręgu rodziny zmarłego. Z samej treści uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w P. z dnia z dnia 20.09.2007r. w sprawie IC 64/07 wynika, że Sąd zasądzając odszkodowanie na podstawie art.446 § 3 k.c. kierował się taką właśnie wykładnią tego przepisu i pojęcia „znaczne pogorszenie sytuacji życiowej”, którą zresztą powołał w swoim uzasadnieniu. Dlatego też brał pod uwagę zmiany w sferze dóbr niematerialnych powódki, które rzutowały na jej sytuację materialną miedzy innymi to, że na skutek śmierci syna sama popadła w chorobę i leczyła się, że łączyła ją z synem bardzo silna więź emocjonalna.

Odnosząc się do wysokości należnego powódce zadośćuczynienia w związku ze śmiercią P. K. wskazać należy, że z treści art. 448 k.c. wynika, że w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia. W przepisie tym został więc ustanowiony wyjątek od ogólnej reguły, w świetle której naprawieniu podlega tylko szkoda majątkowa. Stosowanie zadośćuczynienia pieniężnego, jako formy naprawienia krzywdy ograniczone jest przy tym do odpowiedzialności deliktowej. Przyznanie zadośćuczynienia nawet w razie istnienia krzywdy nie jest obligatoryjne i zależy od uznania i oceny sądu konkretnych okoliczności.

Z uwagi na niewymierność krzywdy, określenie w konkretnym przypadku odpowiedniej sumy z tytułu zadośćuczynienia pozostawione zostało przez ustawodawcę sądowi, który dysponuje wówczas większym zakresem swobody, niż przy ustalaniu szkody majątkowej i sumy potrzebnej do jej naprawienia. Jak wskazuje się w literaturze, współcześnie dominuje zapatrywanie, że spośród funkcji spełnianych przez zadośćuczynienie podstawową jest funkcja kompensacyjna – suma pieniężna przyznana z tytułu zadośćuczynienia ma przede wszystkim wynagrodzić i złagodzić cierpienia fizyczne oraz psychiczne poszkodowanego oraz utratę radości życia. Ma ponadto ułatwić przezwyciężenie ujemnych przeżyć i w ten sposób doprowadzić do choćby częściowego przywrócenia równowagi, która została zachwiana przez sprawcę czynu niedozwolonego (zob. A. Śmieja w: System prawa cywilnego. Tom 6. Prawo zobowiązań – część ogólna pod. red. A. Olejniczak, Warszawa 2009 rok, s. 702-703). W judykaturze podkreśla się z kolei, że wysokość zadośćuczynienia nie może stanowić kwoty symbolicznej, lecz powinna przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość (tak Sąd Apelacyjny w P. w wyroku z dnia 8 listopada 2005 roku, I ACa 329/05). Z drugiej strony kwota przyznanego zadośćuczynienia nie może stanowić, z uwagi na zryczałtowaną wysokość, represji majątkowej (uchwała pełnego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego z dnia 8 grudnia 1973 roku, w sprawie III CZP 37/73). Wysokość zadośćuczynienia należy zatem określać z uwzględnieniem okoliczności konkretnej sprawy. W szczególności, wobec tego, iż główną funkcją zadośćuczynienia jest funkcja kompensacyjna, należy uwzględniać rozmiar doznanej przez poszkodowanego krzywdy – w tym nasilenie cierpienia i okres jego trwania. Czynniki te zależą zwykle od wieku poszkodowanego, jego osobistej sytuacji, a także od tego, czy wyrządzona krzywda ma charakter odwracalny i przemijający, czy też trwały. Słusznie wskazuje się przy tym, że niekiedy – w zależności od rodzaju naruszonego dobra prawnego -wpływ na wysokość zadośćuczynienia może mieć również sytuacja materialna poszkodowanego, a przede wszystkim – jego zła sytuacja materialna, która nie pozwala mu samodzielnie w żaden sposób załagodzić cierpień i negatywnych przeżyć. W zależności od okoliczności konkretnej sprawy wpływ na rozmiar zadośćuczynienia mogą mieć i inne czynniki, np. stopień przyczynienia się poszkodowanego do powstania uszczerbku niematerialnego. Niewątpliwie jednak w przypadku naruszenia dobra osobistego w postaci więzi rodzinnej, gdy rodzina żyje zgodnie i jest ze sobą mocno związana, śmierć jej członka może stanowić dla innych członków rodziny duży wstrząs i może rodzić ogromne cierpienia psychiczne. Jest to bowiem szkoda o charakterze trwałym, której skutków nie da się już odwrócić. Rozmiary krzywdy są tym większe, im mocniejsza była więź pomiędzy członkami rodziny.

Jednocześnie Sąd Najwyższy niejednokrotnie wskazywał, że wysokość zadośćuczynienia nie może być nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy, ale musi być odpowiednia w tym znaczeniu, że powinna być – przy uwzględnieniu krzywdy poszkodowanego – utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Odpowiedniość kwoty zadośćuczynienia ma bowiem służyć złagodzeniu doznanej krzywdy, a jednocześnie nie być źródłem wzbogacenia. Ogólnie rzecz ujmując, wysokość zadośćuczynienia nie może więc być nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy, stosunków majątkowych społeczeństwa, a jego wysokość powinna mieć przede wszystkim kompensacyjny charakter, musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość. Zadośćuczynienie za krzywdę, jak wskazywał Sąd Najwyższy, ma zawsze charakter i wymiar indywidualny. Dlatego wymaga zrekompensowania skarżącemu realnych potrzeb w przezwyciężaniu psychofizycznych następstw zdarzenia oraz adaptacji do nowej sytuacji. Przy tym tylko rozważenie zindywidualizowanych przesłanek może stanowić podstawę do określenia odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.”

 

I jeszcze trzeci wyrok z poznańskiego podwórka. Sprawa o sygn. akt: XIV C 385/16 – wyrok: Sąd Okręgowy w Poznaniu z 2017-07-13, gdzie Sąd zasądził łącznie 50.000 zł zadośćuczynienia za śmierć syna.

 

Sąd wskazał co następuje:

“Z uwagi na niewymierność krzywdy, określenie w konkretnym przypadku odpowiedniej sumy z tytułu zadośćuczynienia pozostawione zostało przez ustawodawcę sądowi, który dysponuje wówczas większym zakresem swobody, niż przy ustalaniu szkody majątkowej i sumy potrzebnej do jej naprawienia. Jak wskazuje się w literaturze, współcześnie dominuje zapatrywanie, że spośród funkcji spełnianych przez zadośćuczynienie podstawową jest funkcja kompensacyjna – suma pieniężna przyznana z tytułu zadośćuczynienia ma przede wszystkim wynagrodzić i złagodzić cierpienia fizyczne oraz psychiczne poszkodowanego oraz utratę radości życia. Ma ponadto ułatwić przezwyciężenie ujemnych przeżyć i w ten sposób doprowadzić do choćby częściowego przywrócenia równowagi, która została zachwiana przez sprawcę czynu niedozwolonego (zob. A. Śmieja w: System prawa cywilnego. Tom 6. Prawo zobowiązań – część ogólna pod. red. A. Olejniczak, Warszawa 2009 rok, s. 702-703). W judykaturze podkreśla się z kolei, że wysokość zadośćuczynienia nie może stanowić kwoty symbolicznej, lecz powinna przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość (tak Sąd Apelacyjny w P. w wyroku z dnia 8 listopada 2005 roku, I ACa 329/05). Z drugiej strony kwota przyznanego zadośćuczynienia nie może stanowić, z uwagi na zryczałtowaną wysokość, represji majątkowej (uchwała pełnego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego z dnia 8 grudnia 1973 roku, w sprawie III CZP 37/73). Wysokość zadośćuczynienia należy zatem określać z uwzględnieniem okoliczności konkretnej sprawy. W szczególności, wobec tego, iż główną funkcją zadośćuczynienia jest funkcja kompensacyjna, należy uwzględniać rozmiar doznanej przez poszkodowanego krzywdy – w tym nasilenie cierpienia i okres jego trwania. Czynniki te zależą zwykle od wieku poszkodowanego, jego osobistej sytuacji, a także od tego, czy wyrządzona krzywda ma charakter odwracalny i przemijający, czy też trwały. Słusznie wskazuje się przy tym, że niekiedy – w zależności od rodzaju naruszonego dobra prawnego -wpływ na wysokość zadośćuczynienia może mieć również sytuacja materialna poszkodowanego, a przede wszystkim – jego zła sytuacja materialna, która nie pozwala mu samodzielnie w żaden sposób załagodzić cierpień i negatywnych przeżyć. W zależności od okoliczności konkretnej sprawy wpływ na rozmiar zadośćuczynienia mogą mieć i inne czynniki, np. stopień przyczynienia się poszkodowanego do powstania uszczerbku niematerialnego. Niewątpliwie jednak w przypadku naruszenia dobra osobistego w postaci więzi rodzinnej, gdy rodzina żyje zgodnie i jest ze sobą mocno związana, śmierć jej członka może stanowić dla innych członków rodziny duży wstrząs i może rodzić ogromne cierpienia psychiczne. Jest to bowiem szkoda o charakterze trwałym, której skutków nie da się już odwrócić. Rozmiary krzywdy są tym większe, im mocniejsza była więź pomiędzy członkami rodziny.

Jednocześnie Sąd Najwyższy niejednokrotnie wskazywał, że wysokość zadośćuczynienia nie może być nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy, ale musi być odpowiednia w tym znaczeniu, że powinna być – przy uwzględnieniu krzywdy poszkodowanego – utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Odpowiedniość kwoty zadośćuczynienia ma bowiem służyć złagodzeniu doznanej krzywdy, a jednocześnie nie być źródłem wzbogacenia. Ogólnie rzecz ujmując, wysokość zadośćuczynienia nie może więc być nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy, stosunków majątkowych społeczeństwa, a jego wysokość powinna mieć przede wszystkim kompensacyjny charakter, musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość. Zadośćuczynienie za krzywdę, jak wskazywał Sąd Najwyższy, ma zawsze charakter i wymiar indywidualny. Dlatego wymaga zrekompensowania skarżącemu realnych potrzeb w przezwyciężaniu psychofizycznych następstw zdarzenia oraz adaptacji do nowej sytuacji. Przy tym tylko rozważenie zindywidualizowanych przesłanek może stanowić podstawę do określenia odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Wskazać należy także, że zgodnie z art. 448 k.c. sąd winien przyznać zadośćuczynienie w odpowiedniej wysokości, przy czym ustalając wysokość tego zadośćuczynienia należy uwzględnić wstrząs psychiczny i cierpienia moralne wywołane śmiercią osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki po jej śmierci, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego ze zmarłym, rolę w rodzinie pełnioną przez osobę zmarłą, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem śmierci osoby bliskiej, stopień, w jakim pokrzywdzony będzie umiał odnaleźć się w nowej rzeczywistości i zdolność do jej zaakceptowania, wiek pokrzywdzonego (zobacz wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 05.06.2014 roku, w sprawie I ACa 145/14).

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszego postepowania należy wskazać, chociażby w oparciu o zasady doświadczenia życiowego, iż naturalną koleją rzeczy jest, że rodziców i dzieci łączy więź emocjonalna. Śmierć dziecka jest dla większości rodziców traumą. Szczególnie trudna jest nagła śmierć, do której nie można się „przygotować”. Tak było w przypadku powoda. Śmierć syna była zdarzeniem nagłym, niemożliwym do przewidzenia.

Przeprowadzone w niniejszej sprawie postępowanie dowodowe wykazało, że powoda i zmarłego syna wiązała naturalna, rodzicielska więź emocjonalna. Wspólnie spędzali święta i uroczystości rodzinne. Syn oferował swoją pomoc w postaci podwiezienia powoda na wizyty lekarskie czy w odwiedziny do siostry do Niemiec. Pomagał także przy cięższych pracach przydomowych. Sąd wziął jednak pod uwagę, że syn powoda w dniu zdarzenia był osobą dorosłą – miał 41 lat. Miał żonę i dwójkę dzieci. Prowadził odrębne gospodarstwo domowe. Co prawda powód wraz z synem mieszkali w jednym domu, przy czym powód zajmował parter domu, natomiast jego zmarły syn z rodziną mieszkali na piętrze. Syn nie wspomagał finansowo powoda. Na utrzymanie powoda wystarczały dochody uzyskiwane przez niego i żonę. Warto nadmienić, że po każdym powrocie do Polski z pracy z zagranicy syn powoda swój czas spędzał głównie z żoną i dziećmi, ojca jedynie odwiedzając. Na skutek wypadku i utraty syna, zachwiany został spokój powoda. Stracił pewność co do tego czy będzie miał pomoc przy cięższych pracach przy których dotychczas pomagał mu zmarły syn. Od dnia śmierci syna przy pracach z którymi ze względu na wiek miał trudności jest zdany na pomoc osób trzecich.

Powód boleśnie „przeżył” śmierć syna. Biegła psycholog potwierdziła w swojej opinii, że powód po utracie jedynego syna, na którego opiekę liczył miał poczucie straty i żalu. Jego śmierć negatywnie wpłynęła na stan psychiczny i emocjonalny powoda. Miał trudności z wypoczynkiem, ze snem, nie miał apetytu. Nie korzystał jednak z pomocy psychologa czy psychiatry. Przyjmował jedynie leki od lekarza rodzinnego, które umożliwiły mu w miarę prawidłowe funkcjonowanie. Obecnie wszystko wróciło do normy. Dzięki pomocy i wsparciu żony R. K. prawidłowo pełni swoją rodzinno-społeczną rolę. Brak obecności syna powód najbardziej odczuwa w okresie świąt i urodzin. Negatywny wpływ na samopoczucie powoda ma również brak kontaktu z dziećmi zmarłego syna, które mieszkają z nim w jednym domu.

Mając powyższe na uwadze, Sąd uznał za odpowiednie zadośćuczynienie w łącznej wysokości 50.000 zł, która to kwota przystaje do rozmiarów doznanej przez niego krzywdy oraz aktualnych warunków i przeciętnej stopy życiowej społeczeństwa. Przy ustaleniu wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia uwzględniono ogół doznanych przez niego cierpień, a przede wszystkim zakres cierpień psychicznych, jakie zostały spowodowane nagłą i tragiczną śmiercią syna, na którego wsparcie powód mógł liczyć. Z uwagi na to, że powód z tego tytułu otrzymał już kwotę 20.000 zł od ubezpieczyciela należało zasądzić od pozwanego na jego rzecz kwotę 30.000 zł.”