Po co zakład ubezpieczeń żąda historii choroby poszkodowanego sprzed wypadku?
Z doświadczenia naszej Kancelarii wynika, że coraz częściej w procesach biczowych zakłady ubezpieczeń składają następujący wniosek:
wnoszę o zobowiązanie Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia do udostępnienia danych zgromadzonych przez Narodowy Fundusz Zdrowia dotyczących udzielonych powodowi świadczeń opieki zdrowotnej w ciągu ostatnich 10 lat z wyszczególnieniem rodzaju udzielonych świadczeń oraz placówek medycznych, które świadczyły usługi medyczne w zakresie schorzeń kręgosłupa, szyi, głowy, barków oraz układu ruchu a następnie zobowiązanie tych placówek medycznych do przedłożenia pełnej dokumentacji medycznej powoda.
Jaki jest cel takiego działania zakładu ubezpieczeń?
Zakład ubezpieczeń chce udowodnić, że rzekomy uraz smagnięcia biczem to nic innego jak schorzenie kręgosłupa, które występowało u powoda już znacznie wcześniej i nie ma żadnego związku z kolizją, jakiej on uległ. Dlatego chce ściągnąć z wszystkich placówek medycznych dokumentację medyczną powoda, aby maksymalnie zwiększyć szanse na wyciągnięcie na światło dzienne choroby powoda, którym można przypisać związek z urazem biczowym i tym samym uzyskać argumenty przemawiające na niekorzyść poszkodowanego.
Wtedy zakład ubezpieczeń do upartego stoi na stanowisku, że żadnego urazu typu Whiplash nie było i są to tylko objawy wcześniejszego już schorzenia, na które cierpi powód.
Zadanie pełnomocnika poszkodowanego, jest trudne, bo jak już wielokrotnie wcześniej wspominano, urazu nie widać ani na zdjęciach rentgenowskich ani obrazie uzyskanym wskutek badania rezonansem magnetycznym MRI.
W przeważającej większości przypadków nie ujawnia się on
w żadnych badaniach. Mając szczegółową wiedzę na temat urazu smagnięcia biczem, można postawić czoło zakładowi ubezpieczeń i w takiej sytuacji.