O mniej znanych a często bardziej dotkliwych skutkach jazdy na podwójnym gazie- czyli o regresie nietypowym.

Strona główna Porady prawne

Bartosz Kowalak

14 lipca 2016

Wraz z zakończeniem Świąt Wielkiejnocy media zabrały się za podsumowanie liczby kolizji, wypadków drogowych, osób które straciły życie w tychże, czy wreszcie ilości osób, które udało się Policjantom zatrzymać podczas jazdy na poużyciu alkoholulub w stanie nietrzeźwości. Liczba ta jak donoszą przedstawiciele czwartej władzy sięgnęła grubo ponad tysiąc.

Pewnie nawet najmłodsi uczestnicy ruchu drogowego w Polsce, którym jeszcze daleko brakuje do wieku uprawniającego do uzyskania prawa jazdy wiedzą, iż dość oczywistą konsekwencją spotykającą osoby, które decydują się na jazdę na tzw. podwójnym gazie jest nieuchronność poniesienia odpowiedzialności karnej za ten występek, czy co najmniej odpowiedzialności za popełnione wykroczenie, gdy liczba promili jest mniejsza jak pół.

Mimo powszechności tej wiedzy codziennie setki jeżeli nie tysiące kierowców ryzykują utratą prawa jazdy, wyrokiem w zawieszeniu, czy też w przypadku recydywy czy dalej idących konsekwencji jazdy po pijaku także koniecznością zostania pensjonariuszem Ministra Sprawiedliwości . Można więc dojść do wniosku, iż perspektywa zapisana w kodeksie karnym nie odstrasza dużej części naszych współobywateli przed łączeniem jazdy z piciem alkoholu.

Nie da się ukryć, iż przyczyną takiego zachowania jest przekonanie, iż pewnie i tak mnie nie zatrzymają, a nawet gdybym miał takiego pecha, to co mi grozi: w najgorszym razie grzywna lub lepiej wyrok w zawieszeniu. Co najwyżej w okresie próby będę się pilnował.

Prawo, a konkretnie ustawa z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych przewiduje jeden jeszcze instrument, którego skutki mogą być dalece dalej idące niż tylko wpis w rejestrze karnym kary w zawieszeniu.

Stosownie do artykułu Art. 43 Zakładowi ubezpieczeń oraz Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu, w przypadkach określonych w art. 98 ust. 2 pkt 1, przysługuje prawo dochodzenia od kierującego pojazdem mechanicznym zwrotu wypłaconego z tytułu ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznychodszkodowania, jeżeli kierujący:

  1. wyrządził szkodę umyślnie, w stanie po użyciu alkoholu lub w stanie nietrzeźwości albo po użyciu środków odurzających, substancji psychotropowych lub środków zastępczych w rozumieniu przepisów o przeciwdziałaniu narkomanii;
  2. wszedł w posiadanie pojazdu wskutek popełnienia przestępstwa;
  3. nie posiadał wymaganych uprawnień do kierowania pojazdem mechanicznym, z wyjątkiem przypadków, gdy chodziło o ratowanie życia ludzkiego lub mienia albo o pościg za osobą podjęty bezpośrednio po popełnieniu przez nią przestępstwa;
  4. zbiegł z miejsca zdarzenia.

W zasadzie w sytuacji, w której pijany kierowca doprowadza do kolizji lub wypadku sytuacja modelowo wygląda tak:zakład ubezpieczeń jak nie trudno sobie wyobrazić wypłaca odszkodowanie za zniszczone auto- zwykle od kilku do kilkudziesięciu, jeżeli nie więcej złotych, a następnie żąda zwrotu tej kwoty od sprawcy wypadku- czyli u swojegoubezpieczonego. O ile w przypadku kolizji kwoty jakie należałoby zwrócić mogą być jeszcze do ogarnięcia dla przeciętnego obywatela, to w przypadku, gdy wypadek samochodowy pociąga za sobą uszczerbek na zdrowiu lubśmierć osoby bliskiej konsekwencje te są ogromne. W sytuacji, w której osoba kierująca samochodem w stanie nietrzeźwości lub po użyciu alkoholu spowodowała rozstrój zdrowia drugiej osoby lub jej śmierć wówczas zsumowane roszczenia z tytułu zadośćuczynienia za uszczerbek na zdrowiu, zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej, czy jednorazowego odszkodowania z tytułu utraty osoby bliskiej mogą sięgać nierzadko i kilkuset tysięcy złotych.

Będąc więc sprawcą wypadku samochodowego na podwójnym gazie, nie tylko więc ryzykujemy, iż trafimy na jakiś czas za bramy zakładu karnego, ale także ryzykujemy praktycznie całkowitym bankructwem. Oczywistym jest, iż raczej niewielu obywateli będzie sobie w stanie poradzić z zapłatą roszczeń sięgających kilkuset tysięcy złotych. Sam miałem do czynienia z osobami, które w wyniku spowodowanego wypadku utraciły mieszkanie, czy dom.

Tak więc gdyby pokusić się o podsumowanie tego wątku, można by podpowiedzieć specom od strategii zakładów ubezpieczeń, czy instytucji zajmujących się bezpieczeństwem na drodze, aby w prowadzonych przez siebie kampaniach społecznych także poruszyć ten wątek. Na pewno perspektywa utraty całego dorobku życia przez kilka kieliszków jest dużo bardziej odstraszająca niż sama tylko perspektywa dłuższej wizyty za kratami, czy zapłaty niewielkiej nawiązki.

Bartosz Kowalak – radca prawny w Kancelarii Adwokacko-Radcowskiej Kacprzak Kowalak