Już tylko 30 dni dzieli nas od wejścia w życie nowych, rewolucyjnych przepisów, które mają odmienić procedurę karną. Rewolucyjnych, bo w zamiarze ustawodawcy polski proces karny w aspekcie postępowania dowodowego ma bardziej przypominać spopularyzowany w filmach system amerykański.
Przepisy zaczną być stosowane za miesiąc, mimo że zostały ustanowione niemal dwa lata temu. Tak długi okres, tzw. vacatio legis, czyli “spoczywania ustawy”, który służyć ma dostosowaniu się sędziów, prokuratorów i adwokatów do powstałych zmian w prawie, najlepiej świadczy o randze zmian. Regułą jest bowiem, że vacatio legis trwa “tylko” czternaście dni, co przewiduje ustawa o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych.
Jeszcze od czasu trwania prac legislacyjnych nad omawianą zmianą trwały gorące dyskusje nad praktycznym zastosowaniem nowych przepisów. Dyskusje te nie ucichły do dziś. Przeciwnie, im bliżej wejścia w życie przepisów, tym publikowanych jest coraz więcej sporów i głosów krytycznych. Najwięcej na zmianie skorzystają sędziowie, którzy w założeniu mają stać się pasywnymi obserwatorami procesu, a co odbędzie się kosztem prokuratorów, na których spadnie ciężar aktywnego udowadniania winy oskarżonemu.
Prawnicy są podzieleni w kwestii, jak rzeczywiście będzie prowadzony proces karny, jak ma wyglądać ich aktywność w sprawie i jak daleko będą sięgać obowiązki dowodowe stron oraz jakim kosztem zwłaszcza dla oskarżonego. Ostatnią z tych spraw zajęła się Rzeczpospolita. W artykule “Bogaty podsądny może skorzystać na wyroku” wzięto pod lupę jeden z bardziej problematycznych aspektów wielkiej nowelizacji, to jest kwestią opinii prywatnych.
Jednym z fundamentalnych skutków zmian w procesie karnym ma być to, że oskarżony nie tylko będzie musiał umiejętnie zaprzeczać dowodom zgromadzonym przez oskarżyciela, ale również zmuszony zostanie do pewnej aktywności dowodowej w wykazywaniu swojej niewinności. Temu służyć mają zgłaszane prywatne opinie ekspertów, które dotąd nie mogły być dowodami w sprawie, jeżeli powstały dla potrzeb danej sprawy (art. 393§ 2 k.p.k.). Za opinie prywatne, inaczej jak za opinie biegłych sądowych, będzie trzeba zapłacić z góry. I tu słusznie zauważa popularny dziennik, zamożni oskarżeni będą mogli pozwolić sobie na zlecenie opinii najlepszym i najdroższym specjalistom i to nawet kilku, tymczasem biedniejsi będą musieli zdać się wyłącznie na opinię biegłego sądowego, o ile zostanie taki dowód przeprowadzony. Jeśli opinia ta nie okaże się korzystna, to bez prywatnej ekspertyzy prywatnego, wykazywanie błędów biegłego sądowego jest mocno utrudnione.
Damian Nowicki – prawnik w Kancelarii Adwokacko-Radcowskiej Kacprzak Kowalak z siedzibą w Poznaniu