W ustawie wskazano, że wniosek o jednorazowe odszkodowanie można złożyć „po zakończeniu leczenia i rehabilitacji”. Niby wydaje się to dość logiczne, bo wysokość odszkodowania zależy m.in. od wysokości uszczerbku na zdrowiu, a o nim można definitywnie stwierdzić po zakończeniu leczenia. W praktyce ta regulacja natomiast przysparza wiele problemów.
Podstawowe pytanie nasuwa się samo, a dotyczy sytuacji gdy poszkodowanemu nigdy nie zakończy się leczenie albo rehabilitacja po wypadku?
Doskonałym przykładem będzie niedowład kończyny jako następstwo wypadku przy pracy. W takiej sytuacji poszkodowany niejako do końca życia będzie przecież rehabilitował nogę, rękę, chociażby po to aby jej sprawność nie ulegała pogorszeniu.
Dokładnie taki przykład przedstawiłam pracownikowi ZUS-u, gdyż taki też problem pojawił się u jednego z naszych Klientów.
W odpowiedzi usłyszałam, że do wykazania zakończenia leczenia i rehabilitacji potrzeba złożyć druk N9, w którym lekarz prowadzący pracownika określa czy leczenie zostało zakończone oraz jakie są rokowania.
Pracownik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zasugerował mi, aby lekarz opisał w druku jak sprawy się mają tzn. że leczenie co do zasady jest zakończone ale rehabilitacja będzie całe życie.
Chociaż roszczenie o wypłatę jednorazowego odszkodowania za wypadek przy pracy się nie przedawnia, te pieniądze przydałyby się pracownikowi właśnie w momencie leczenia. Każdy chyba teraz pomyślał o tym, że przecież leczenie jest bardzo czasochłonne, zwłaszcza jak jesteśmy zmuszeni do korzystania z publicznej służby zdrowia. Czas oczekiwania na zakończenie leczenia, wydłuża czas oczekiwania na jednorazowe odszkodowanie. Podsumowując, w przypadku poważniejszych urazów od wypadku do wypłaty odszkodowania może minąć nawet kilka lat.
Niniejszy wpis pochodzi z bloga Joanny Janiak: wypadek przy pracy.