Zadośćuczynienie za wypadek dla obywatela Ukrainy nie powinno być niższe niż dla Polaka.

Strona główna Porady prawne

Bartosz Kowalak

30 maja 2019

Ukraina adwokata, adwokat ukraiński

Tak się złożyło, iż w współpracy z adwokatem ukraińskim w Polsce Panią adwokat Iryną Myzyną Kancelaria prowadzi wiele spraw, których stroną są obywatele Ukrainy. Wiele tych sprawa związanych jest także z dochodzeniem odszkodowania, czy zadośćuczynienia za wypadki, których ofiarami stają się przybywający, czy pracujący w Polsce Ukraińcy.

Zakłady ubezpieczeń, którym przychodzi określać odszkodowanie należne poszkodowanym w wypadkach Ukraińcom próbują odszkodowanie, to określić w kwocie możliwie najniższej. Zresztą w tym przypadku, akurat nie ma znaczenia, czy poszkodowanym jest Polak, Ukrainiec, czy Niemiec. Jednakże w przypadku naszych sąsiadów zza wschodniej granicy pojawia się często zarzut, czy też raczej uzasadnienie obniżenia należnego poszkodowanemu zadośćuczynienia z wskazaniem, iż zadośćuczynienie dla Ukraińca powinno być mniejsze niż dla obywatela Polski.

Zakład ubezpieczeń wskazuje, iż stopa życiowa na Ukrainie jest znacznie niższa niż w Polsce. Zarobki jakie można osiągnąć na Ukrainie nijak się mają do tych w Polsce, czego skutkiem jest chociażby ponad milionowa obecność Ukraińców pracujących w Polsce.

Będąc bardziej brutalnym można by wskazać, iż skoro Ukraińcy są biedniejsi jak Polacy, to należy im się za skutki wypadku w postaci urazu na zdrowiu mniejsze odszkodowanie niż bogatszym naszym obywatelom.

W każdym razie w jednej ze spraw ubezpieczyciel w wywodzonej apelacji od wyroku zasądzającego zadośćuczynienie dla obywatela Ukrainy zarzucił, iż:

Przyznane zadośćuczynienie ( 215.000 zł)  jest również rażąco wygórowane wobec faktu, że stan zdrowia powoda uległ znacznej poprawie,
a wysokość zadośćuczynienia jest nieadekwatna do stopy zamożności społeczeństwa na Ukrainie. Z tego względu odpowiednie zadośćuczynienie w przypadku powoda powinno zdaniem pozwanej wynosić nie więcej niż 50.000 zł,

Ciekawe czy równie chętnie taki argument zaakceptowałby likwidator, który podpisałby decyzję jeżeliby doznałby np. wypadku w Niemczech, a sąd uznałby, iż dla poszkodowanego w Niemczech Polaka zadośćuczynienie powinno być niższe jak dla Niemców?

Jak dla mnie więc jest to kwestia bardzo dyskusyjna, zwłaszcza iż wielu Ukraińców po prostu w Polsce mieszka, a mimo być może niższych możliwości zarobkowych na Ukrainie koszty życia nie odbiegają tam od polskich.  W każdym razie uważam, iż nie ma żadnych powodów aby gorzej traktować obywateli Ukrainy, Białorusi, czy Rosji niż Polaków w tym zakresie.

Zwłaszcza tych, którzy mieszkają i pracują w Polsce.

Zresztą podobnie orzekł Sąd Apelacyjny w Łodzi ( Sygn. akt I ACa 146/13, wyrok z dnia 21 czerwca 2013 r.), powołując się na (wyrok SN z dnia 17 września 2010 r., II CSK 94/10, Lex nr 672675):

Jako całkowicie chybiony jest nadto argument, że zasądzone zadośćuczynienie jest nieadekwatne do stopy zamożności społeczeństwa na Ukrainie, zważywszy na akceptowany w pełni przez Sąd Apelacyjny pogląd Sądu Najwyższego, że stopa życiowa poszkodowanego nie ma wpływu na wysokość zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Trzeba zauważyć, że takie pojmowanie funkcji kompensacyjnej prowadziłoby do różnicowania krzywdy, a tym samym wysokości zadośćuczynienia zależnie od stopy życiowej poszkodowanego. Godziłoby to w zagwarantowaną w art. 32 Konstytucji zasadę równości wobec prawa, a także w powszechne poczucie sprawiedliwości. Poziom życia poszkodowanego nie może być zatem zaliczany do czynników, które wyznaczają rozmiar doznanej krzywdy i wpływają na wysokość zadośćuczynienia.