Koniec z potrójnym uprzywilejowaniem twórców!

Strona główna Porady prawne

Bartosz Kowalak

14 lipca 2016

Wtorkowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego (sygnatura akt: SK 32/14) przyniósł dość istotną zmianę dla roszczeń wysuwanych w związku z naruszeniem praw autorskich.

Do tej pory przepisy Prawa autorskiego przewidywały, iż autorowi, którego, którego autorskie prawa majątkowe zostały naruszone w sposób zawiniony żądanie zapłaty odszkodowania ustalonego w kwocie odpowiadającej trzykrotności wynagrodzenia, którego mógłby domagać się autor.

Vide przepis: Art. 79

1. Uprawniony, którego autorskie prawa majątkowe zostały naruszone, może żądać od osoby, która naruszyła te prawa:

1) zaniechania naruszania;

2) usunięcia skutków naruszenia;

3) naprawienia wyrządzonej szkody:

a) na zasadach ogólnych albo

b) poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej dwukrotności, a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione – trzykrotności stosownego wynagrodzenia, które w chwili jego dochodzenia byłoby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie z utworu;

4) wydania uzyskanych korzyści.

Przepis ten został zaskarżony przez jedną ze spółek rynku medialnego, która taką normę uznała za zbyt represyjną i naruszającą równe traktowanie. Spółka wskazywała, iż majątkowe prawa autorskie nie są w żaden sposób lepsze od każdej innej formy własności i brak jest jakiegokolwiek uzasadnienia dla przyjęcia tak daleko idącej ochrony. Skarga ta została poparta przez rzecznika praw obywatelskich, którego zdaniem norma ta de facto staje się swego rodzaju kara cywilną.

Zdanie to zostało podzielone przez sędziów Trybunału Konstytucyjnego, którzy uznali, iż norma o potrójnym wynagrodzeniu jest niekonstytucyjna z uwagi na zbytnią represyjność. Trybunał podkreślił, że może istnieć ryczałtowe wynagrodzenie za naruszenie praw autorskich, ale niedopuszczalne jest, aby uprawniony uzyskiwał odszkodowanie, które odrywałoby się (przekraczało znacznie) od poniesionej szkody. Zdaniem Trybunału twórcą przysługuje szereg innych roszczeń i uprawnień, wreszcie są oni także bronieni przez organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, co za tym idzie w żaden sposób nie można ich uznać za stronę słabszą, która wymagałaby tak daleko idącej ochrony. Nie można więc mówić, że są słabszą stroną w tych sporach.