Tak się złożyło, że współpracujemy z Panią adwokat Iryną Myzyną, w związku z czym nasza Kancelaria reprezentuje obywateli Ukrainy, którzy zostali poszkodowani w wyniku wypadku w Polsce.
W toku prowadzonych procesów, czy wcześniej jeszcze na etapie postępowania likwidacyjnego praktycznie zawsze ze strony ubezpieczyciela pojawia się zarzut, iż zadośćuczynienie dla obywatela Ukrainy powinno być mniejsze niż dla Polaka.
Argumentacja ubezpieczyciela opiera się na stwierdzeniu, że stopa życiowa na Ukrainie jest znacznie niższa niż w Polsce. Zarobki jakie można osiągnąć na Ukrainie nijak się mają do tych w Polsce, czego skutkiem jest chociażby ponad milionowa obecność Ukraińców pracujących w Polsce.
W jednej z prowadzonych spraw ubezpieczyciel postawił następujący zarzut w apelacji:
Naruszenia – art. 445 § 1 k.c. poprzez jego błędną wykładnię polegającą na:
uznaniu, że odpowiednią sumą zadośćuczynienia za doznaną przez powoda krzywdę jest kwota 215.000 zł, podczas gdy kwota ta jest rażąco wygórowana, biorąc pod uwagę okoliczność, że powód, pomimo swojej aktualnej częściowej niepełnosprawności, jest zdolny do wykonywania pracy zawodowej, jest w pełni sprawny psychicznie, a jego cierpienia dotyczyły wyłącznie sfery fizycznej.
Przyznane zadośćuczynienie jest również rażąco wygórowane wobec faktu, że stan zdrowia powoda uległ znacznej poprawie, a wysokość zadośćuczynienia jest nieadekwatna do stopy zamożności społeczeństwa na Ukrainie. Z tego względu odpowiednie zadośćuczynienie w przypadku powoda powinno zdaniem pozwanej wynosić nie więcej niż 50.000 zł.
Dokonując rozważania nad słusznością takiej argumentacji, warto zastanowić się nad analogiczną sytuacją, w której zgodzilibyśmy się na uznanie, iż Polak, który miał wypadek w Niemczech również powinien dostać odszkodowanie 4 razy mniejsze jak Niemiec?
Nie ulega żadnym wątpliwością, że jest to kwestia bardzo dyskusyjna, a zarazem kontrowersyjna, ale jednoznacznie należy stwierdzić, że nie ma żadnych powodów aby gorzej traktować w tym zakresie obywateli Ukrainy niż Polaków. Zwłaszcza tych, którzy mieszkają i pracują w Polsce.
Zresztą podobnie orzekł Sąd Apelacyjny w Łodzi ( Sygn. akt I ACa 146/13, wyrok z dnia 21 czerwca 2013 r.),który powołując się na wyrok SN z dnia 17 września 2010 r., II CSK 94/10, Lex nr 672675, wskazał Jako całkowicie chybiony jest nadto argument, że zasądzone zadośćuczynienie jest nieadekwatne do stopy zamożności społeczeństwa na Ukrainie, zważywszy na akceptowany w pełni przez Sąd Apelacyjny pogląd Sądu Najwyższego, że stopa życiowa poszkodowanego nie ma wpływu na wysokość zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.
Trzeba zauważyć, że takie pojmowanie funkcji kompensacyjnej prowadziłoby do różnicowania krzywdy, a tym samym wysokości zadośćuczynienia zależnie od stopy życiowej poszkodowanego. Godziłoby to w zagwarantowaną w art. 32 Konstytucji zasadę równości wobec prawa, a także w powszechne poczucie sprawiedliwości. Poziom życia poszkodowanego nie może być zatem zaliczany do czynników, które wyznaczają rozmiar doznanej krzywdy i wpływają na wysokość zadośćuczynienia.